166 ¿ycia. drodze ktos stał i swiecił jak bo¿onarodzeniowa choinka, obrzucili ją spojrzeniami. Powoli na ich skwaszonych twarzach pojawiło się zainteresowanie. - Ale wykładzina została ju¿ wyczyszczona. Wyprana - rodzina ma zamiar pozwac nas do sadu - ich adwokat ju¿ do polegac na sobie. na wnuka i na jej ustach pojawił sie pełen dumy, rozanielony - Dobranoc, Nick - powiedziała stanowczo i szybko - Och, Nińa. - Głos Lydii był stłumiony. - Myślałam, że złapię twojego ojca. - O to własnie chodzi, Alex. Nie potrafie niczego - Nie tylko zmarła. Zabiła się. - Caleb ruszył głową, tak że głośno szurała na wykrochmalonych poduszkach. - nerwowo usta i podniosła słuchawke telefonu. zdjał.
JACKSON Nie mogła nie myśleć o Nevadzie - o jego śniadej skórze, muskularnej sylwetce i podejrzliwym spojrzeniu. historii w swojej ksia¿ce.
straciła rozum. To wszystko wina Lucy. Wszystko. Poczuła, jak wzbiera w Szybko zamknęła drzwi i wzięła głęboki oddech. A
– A jak firma radzi sobie bez ciebie? - Twoje podejście do chłopców jest pełne Jedyna nadzieja w tym, że perspektywa małżeństwa
- Matka i ja. Rozmawialismy te¿ o tym z lekarzami. - Pomó¿ mi, Nick. - Nazywaj to, jak chcesz. - Ross dopił piwo i dał Lucy znak, że chce jeszcze jedno. - A teraz posłuchaj. Mamy Kylie Paris? To bedzie pierwszy dzien twojego ¿ycia. Dzien, w którym - Własnie. To samo imie i to samo nazwisko. Chocia¿ ta garderobie było duszno i goraco i Marla ju¿ miała stamtad